Arsen - Mia Asher (PREMIEROWO)



„Wystarczyło jedno spojrzenie…

Jestem oszustką.
Jestem kłamczuchą.
Moje życie to jeden wielki bałagan.

Kocham mężczyznę.
Nie, kocham dwóch mężczyzn…
Tak sądzę.

Jeden z nich odwzajemnia to uczucie. Drugi sprawia, że płonę.
Jeden jest moją opoką. Drugi – kryptonitem.

Jestem załamana, zagubiona i zniesmaczona samą sobą.

Ale nie potrafię się powstrzymać. Oto moja historia.
Opowieść o mojej nieszczęśliwej miłości.”

Recenzję tej powieści miałam sobie zostawić na później, ale postanowiłam, że napiszę ją zaraz po skończeniu lektury, by moje emocje zbytnio nie opadły, a uwierzcie mi na słowo, że one cały czas krążą w mojej głowie, bo niełatwo zapomnieć o takiej książce i tym, co czułam, gdy ją czytałam. Od razu Was ostrzegę, że tę książkę najlepiej czytać, po wypiciu kubka melisy, zażyciu kilku tabletek relanium, bądź wypiciu sporej dawki alkoholu. Naprawdę jest to niezbędne, by utrzymać emocje na wodzy. Sama nie raz chciałam rzucić książką o ścianę, a najlepiej, gdybym znalazła się w jej środku i nakopała głównej bohaterce do dupy, bo to właśnie ona była zapalnikiem wszystkich złych emocji, które odczuwałam. 

„Nie zakochałam się tak po prostu. Chwyciłam miłość za rogi, a potem poniosłam spektakularną klęskę.”

Chylę czoła przed Mią Asher za kreację bohaterów, bo naprawdę niełatwo jest stworzyć tak wiarygodne i prawdziwe postacie, które różnią się od siebie diametralnie. Niełatwo jest także stworzyć główną bohaterkę, w taki sposób, by nie móc jej polubić, ale Cathy się nie lubi, ją się nienawidzi. To kobieta, która wywołała we mnie same negatywne emocje... złość, wściekłość i w ogóle nie potrafiłam jej współczuć, ja wręcz, czekałam na to, by życie dało jej w kość, by dało jej popalić. Pod jej adresem rzucałam wiele obraźliwych komentarzy, bo niestety była dla mnie wredną zapatrzoną w siebie suką, która robiła wszystko, tylko by jej było dobrze. Nie mogłam zrozumieć, jak mogła tak postąpić wobec męża, który gdyby tylko chciała, skradłby dla niej gwiazdkę z nieba. Nie myślcie jednak, że Ben był chodzącym ideałem. Nie, tak nie było, miał on tak samo wady jak wielu z nas. 

„Miłość nie powinna ranić. Miłość powinna leczyć, być ucieczką od nieszczęścia, sprawiać, by jebane życie było coś warte. Ale gdy patrzę na swoją żonę, wiem, że to wszystko pierdolenie.
Miłość może zniszczyć.
Miłość może pogrzebać cię żywcem w trumnie pełnej bólu i rozpaczy, odebrać ci oddech, odebrać wolę życia.”

No i na koniec Arsen, młody chłopak, z którym mam ogromny problem, bo już na samym początku przypięłam mu łatkę playboya i bogatego chłoptasia, który wykorzystywał swój urok, czar i pieniądze, by zaciągać dziewczyny do łóżka. Niestety zakończenie książki ukazało go w zupełnie innym świetle i moje całe wyobrażenie o nim pękło jak bańka mydlana.

Jeżeli miałabym tę książkę określić tylko jednym słowem, to brzmiałoby ono GENIALNA. To taka książka, która pochłania bez reszty, hipnotyzuje i nie pozwala o sobie zapomnieć. Mówi się, że dobrą książkę poznaje się po emocjach, tych złych i tych dobrych, a tutaj Wam tego nie zabraknie. Ja czułam wściekłość, żal, smutek i naprawdę nie potrafiłam pogodzić się z wyborami Cathy. Przyznam się też Wam do tego, że popłakałam się, czytając tę historię, płakałam nad losem Bena, który został tak mocno skrzywdzony przez osobę, która była dla niego całym światem. Bez wątpienia jest to piękna historia, ale i smutna, która daje dużo do myślenia, bo to co spotkało tę trójkę bohaterów, dotyka wielu ludzi na całym świecie, bo zdrada istniała, istnieje i będzie istnieć nadal...

„Cathy.
Moja przyszłość, teraźniejszość i przyszłość – moja wieczność.
A przynajmniej tak myślałem.”

Polecam Wam tę powieść z całego serca. To historia, którą pokochacie, albo znienawidzicie, wybór należy do Was, ale na pewno o niej nie zapomnicie.

„Każdy czyn ma swoje konsekwencje. Nieważne, czy będzie się próbowało przed nimi uciec. W końcu i tak nas dopadną.”

Na sam koniec napiszę Wam jeszcze tylko, że to książka, która jest bardzo nieprzewidywalna i naprawdę ciężko domyślić się, co znajdzie się na kolejnej stronie, a tym bardziej jakie będzie zakończenie.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Szósty Zmysł.

Premiera: 15.11.2017


24 komentarze:

  1. O boze ja ja ,,must have" akurat zaraz jade w miasto i odwiedzę ksiegarnie... Sylwia ja zbakrutuje tak zachecasz do książki..

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuję się jeszcze bardziej zachęcona do przeczytania tej książki niż byłam wcześniej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka wyniszczająca takie są najlepsze, przeczytać a co po niej .......

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna, cudowna, IDEALNA!

    OdpowiedzUsuń
  5. I teraz jetem na siebie zła, że jej nie zamówiłam :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wytrzymałam - przeczytałam - mam ochotę Cię udusić!!! Jeśli lektura wywołała u Ciebie taki emocjonalny młyn, musi to być książka, której sobie nie odmówię - już to kiedyś pisałam, że emocje w odbiorze są dla mnie najważniejsze! Zaintrygowało mnie stwierdzenie o nieprzewidywalności zdarzeń i fakt, że "miałaś ochotę nakopać bohaterce do dupy" - po takiej opinii moja ciekawość wzrosła podwójnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie Sylwia przeczytaj, to naprawdę świetna książka 😊 Myślę, że też będziesz chciała nakopać jej do dupy 😉

      Usuń
    2. I dlatego nie powinnam czytać Twoich recenzji😁 😉

      Usuń
    3. Musisz je czytać, bo ja jestem uzależniony od Twoich komentarzy 😁

      Usuń
  7. Jestem niezmiernie zaciekawiona tej książki skoro wywołała ona taką burzę emocji wśród recenzentki. Bardzo rzadko trafiałam w czytanych powieściach na negatywnych, ale głównych bohaterów i chociażby dlatego z przyjemnością przeczytam Arsen.
    Lucyna W-l

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładka książki przewinęła mi się przed oczami już kilkakrotnie i już wtedy miałam ochotę ją przeczytać. Twoja recenzja powaliła mnie na kolana. Tą książkę koniecznie muszę mieć.
    Na plus jest to, że udało się autorce Cię zaskoczyć - to tylko podsyca moją ciekawość.

    OdpowiedzUsuń
  9. o tak ta ksiązka to armagedon i tysiac razy miałam ochotę walnąc nią o ściane bo takie targały mną emocje i mimo że czytalam ja juz dawno to nadal przyspiesza mi serducho jak sobie o niej pomyslę

    OdpowiedzUsuń
  10. I kolejna recenzja, w której znajduje negatywy kierowane pod adresem bohaterki. Z jednej strony tak bardzo chcę tę książkę przeczytać w tej chwili, a z drugiej nie chcę jej nawet dotykać, bo boję się co ze mną zrobi. Na pewno oczywiście i tak przeczytam (mimo nie lubianego przeze mnie wątku trójkąta miłosnego). Mam nadzieję, że książka bardzo mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku ja już chce ją przeczytać!!!!
    Nie ważne co ze mną zrobi! Najlepsze są właśnie takie książki co wywołują emocje i po skończonym czytaniu nadal się o tym myśli!!❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo intryguje mnie ta lektura. Już wiem, że na pewno będę poirytowana zachowaniem głównej bohaterki, ale może jakoś to przecierpię. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mocna recenzja! :D Ciekawa jestem jak ja zareaguję na tą książkę, a jestem baaardzo wybuchowa. Na pewno przeczytam! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam, książka jest naprawdę super i z całą pewnością warta uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Recenzja super. Lubię taką nieprzewidywalną i zaskakującą fabułę, książki nie czytałam ale mam na nią teraz ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Recenzja bardzo trafna. Wspaniała książka z fantastyczną fabułą warta każdej złotówki :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger